Głosuj na Andrzeja Krzyżaka w kategorii "Człowiek z Pasją".
SONY DSC
Już piąty raz spotkaliśmy się na zawodach Memoriału im. Andrzeja Kądzieli. Nasz były Kolega, działacz i wieloletni Prezes Zarządu odszedł 9 listopada 2017 roku. Wielu z nas pamięta go jako dobrego kolegę i ofiarnego działacza pracującego dla dobra słomnickich wędkarzy. Dlatego też podtrzymujemy i przekazujemy pamięć o Nim i Jego dokonaniach. Oprócz społecznej działalności był również świetnym wędkarzem, a metoda spławikowa była jego ulubioną. Odnosił w niej liczne i wartościowe sukcesy także na szczeblu między kołowym i okręgowym. Pamiętamy go i będziemy pamiętać  jako dobrego i serdecznego człowieka. Dzięki porozumieniu i współpracy z synem zmarłego, Tomaszem, od pięciu lat rywalizujemy w metodzie spławikowej na zawodach Jego imienia. Aby zaś docenić i nagrodzić ten wkład Pana Tomasza Kądzieli w organizację Memoriału prezes Zarządu Andrzej Krzyżak wręczył mu od Zarządu i wędkarzy pamiątkowy grawer okolicznościowy.
SONY DSC
SONY DSC
SONY DSC
SONY DSC
SONY DSC
SONY DSC
SONY DSC
Sobota 13 sierpnia nie zapowiadała się dobrze w prognozach brań oraz przewidywanej pogodzie. Trafiliśmy akurat na załamanie aury ze sporym spadkiem ciśnienia, nasuwającym się aktywnych frontem atmosferycznym z przewidywanymi sporymi opadami deszczu, a nawet burzami. Wstający dzień był mokry i mglisty, choć bezwietrzny. Brania dnia poprzedniego były rewelacyjne. Kol. Bogdan Nur opowiadał, że w ciągu nieco ponad dwu godzin miał ich ponad 50, w tym i karpiowe. Ale jednak, jak uczy nasze doświadczenie, intensywne żerowania poprzedniej doby najczęściej skutkują drastycznym ich spadkiem następnego. Czy tak miało być i tym razem?. Wiemy również, że najlepsza dla intensywności brań jest jakakolwiek, ale stabilna, pogoda. Wszelkie zmiany i załamania z reguły są niekorzystne. Również wędkarski księżycowy kalendarz brań pokazywał brania zmienne. Fatalne prognozy pogody zaważyły pewnie na dość mało licznej grupie startujących. Tylko 16 wędkarzy zapisało się na liście startowej. Na szczęście te prognozy zdawały się nie sprawdzać, a deszczowe i burzowe chmury, jak pokazywała mapa satelitarna, szczęśliwie nas omijały. Przed godziną siódmą zawody otworzył Prezes Andrzej Krzyżak przedstawiając plan i zasady zawodów. Na miejscówki przeznaczono część brzegu północnego, brzeg wschodni i część południowego.
SONY DSC
SONY DSC
SONY DSC
SONY DSC
O godzinie ósmej dźwięk naszej muzealnej syreny dał sygnał rozpoczęcia zawodów. Od pierwszych minut okazywało się, że nie będzie łatwo. Ryby zupełnie nie reagowały na zanęty i przynęty. Pierwsze delikatne brania przynosiły drobne karasie i leszcze. Większość łowiących wybrała baty, nieco mniej klasyczne odległościówki, a tylko jeden kolega Mirosław Szczęsny, wybrał 11-metrową tyczkę. Łowiono na dystansach od kilku do najwyżej 30 metrów. Po ok. dwu godzinach okazało się, że na brzegach północnym i wschodnim, mają częstsze brania niż na południowym. Na nim właśnie występowały okresy dość systematycznego żerowania i regularnych brań. Nadal jednak dominowały małe i średnie karasie i leszcze. Jeśli wędkarz zaciął karpia, to był to wyrośnięty kroczek. Przepis na jazie znalazł Patryk Będkowski, który z jednej miejscówki wyciągnął całe ich stado liczące ok. 30 sztuk. Taka sytuacja utrzymała się do końca zawodów. Jedynie nasz doskonały fedeerowiec Janusz Halada łowiąc na „gorszym” brzegu południowym dokładał dość regularnie kolejne ryby. Łowienie dwukrotnie urozmaicił drobny deszczyk, a po ok. trzech godzinach pojawił się drobny wiaterek marszcząc nieco taflę stawu. Kilka karpiowych brań okazało się być pechowymi zrywając zestawy lub wypinając się podczas holu. Nie był to dobry dzień dla Bogdana Nura, który nijak nie mógł znaleźć sposobu na przełamanie niechęci ryb dla jego prawie zawsze skutecznej zanęty i przynęt. Słabo też radził sobie starszy z braci Salawów, Stanisław, za to świetnie jego syn Adam. Czyżby następowała klasyczna zmiana pokoleniowa? Jak zwykle dobrze radził sobie za to młodszy brat Andrzej. Oprócz Adama Salawy bardzo dobrze i skutecznie łowili Krzysztof Paluch i Patryk Będkowski, którzy stanowili stałą czołówkę zawodów. Łowiący charakteryzowali brania jako delikatne i trudne do skutecznego zacięcia. Przy takiej dominacji drobnych ryb w siatkach szalę zwycięstwa mogło przechylić branie jednego czy dwu ładnych karpi, dlatego rywalizacja trwała do samej końcowej syreny o godzinie 12. Komisja sędziowska rozpoczęła ważenie, a schodzący z miejscówek wędkarze mogli posilić się smaczną kiełbaską z grilla jak zwykle profesjonalnie przygotowana przez. Kol. Piotra Przecherskiego oraz napojami.
Ważenie pokazało, że tylko jeden wędkarz nie miał ryby w siatce, a niektóre wyniki były bardzo dobre. O konieczności złowienia wielu ryb dla osiągnięcia dobrego wyniku świadczy fakt, że największą rybą zawodów był karaś o wadze zaledwie 0,58 kg!  Końcowe podliczenie wyników przyniosło następujące podsumowania:
I miejsce – Krzysztof Paluch: 8,71 kg
II miejsce – Adam Salawa: 8,43 kg
III miejsce – Patryk Będkowski: 7,70 kg
Big Fish zawodów: karaś 0,58 kg – Krzysztof Paluch
SONY DSC
SONY DSC
SONY DSC
SONY DSC
Oprócz wyróżnionych pamiątkowymi statuetkami punktowali: Piotr Dobrzaniecki (4,99 kg- kolejny dobry wynik), Mirosław Szczęsny (4,18 kg), Krzysztof Jarzyna (3,05 kg), Jerzy Jawień (3,39 kg), Andrzej Salawa (3,77 kg), Stanisław Łakomy (1,09 kg), Bogdan Nur (0,88 kg), Stanisław Salawa (1026 kg) oraz Janusz Halada (6,18 kg). Bez ryby zawody ukończył Krzysztof Zagrodzki. Łącznie zważono 53,63 kg ryb, co zważywszy na skuteczne brania raczej drobnych ryb jest wynikiem więcej niż dobrym.
SONY DSC
Nagrody zwycięzcy odebrali z rąk syna nieżyjącego Prezesa, Pana Tomasza Kądzieli, w asyście kol. Andrzeja Krzyżaka-Prezesa Zarządu Koła PZW Słomniki.
Kolejne zawody Memoriału Andrzeja Kądzieli za nami. Dziękując wędkarzom za udział w nich i gratulując zwycięzcom Pan Tomasz zaprosił nas na następne za rok. Cieszymy się z tego zaproszenia i deklaracji woli dalszej współpracy. Pielęgnowanie i przypominanie pamięci osób ważnych i zasłużonych dla naszej organizacji powinno być i jest wszakże naszą powinnością. Dziękujemy Panu Tomaszowi za kolejny patronat, a wszystkim uczestnikom za udział w zawodach i koleżeńska atmosferę.
Zapraszamy do galerii fotografii z zawodów...