ZEZWOLENIE: poprawka błędu!!!
ZAWODY 2024
AKTUALIZACJA!!!
SONY DSC
Już siódmy raz czcimy i podtrzymujemy pamięć o zmarłym naszym byłym Kolegą, działaczem i  Prezesem Andrzeju Kądzieli. Większość z nas znała go osobiście i zachowuje w pamięci jako  dobrego Kolegę i człowieka. Odszedł przedwcześnie, ale pozostawił po sobie duży dorobek i  pamięć, którą pielęgnujemy organizują coroczne zawody Memoriału Andrzeja Kądzieli pod  patronatem Jego syna Tomasza. Śp. Andrzej był pasjonatem metody spławikowej, w której  odnosił znaczące sukcesy w rywalizacji na szczeblu koła, między kołowej i okręgowej.  Dlatego zawody Jego pamięci organizujemy w tej właśnie metodzie.
SONY DSC
SONY DSC
SONY DSC
SONY DSC
Niedziela 28 lipca zgromadziła na zbiórce jedną koleżankę i 22 wędkarzy. Łowisko powitało  wędkarzy niczym nie zmącaną taflą wody wprost wymarzoną pod spławikowanie. Prognozy, choć  nieco niezgodne w zależności od ich źródła, przewidywały jednak zmienność pogody od  słonecznej po wystąpienie opadów ze wzrastającym wiatrem. Wędkarze uważają, z własnego  doświadczenia i obserwacji, że ryby biorą dobrze w każdych warunkach, byle były  ustabilizowane. Prognozy na najbliższe godziny nie wróżyły dobrze. Po szybkiej odprawie,  na której przybyłych powitał Prezes ZK Wiesław Zagrodzki przypominając postać zmarłego  Andrzeja Kądzieli jako dobrego Kolegi i człowieka, przystąpiono do losowania miejscówek.  Z wyjątkiem jednego, wszystkie stanowiska znajdowały się na brzegu północnym, który na  poprzednich zawodach zapewniał lepsze wyniki, niż wschodni i południowy, a więc szanse  teoretycznie powinny być wyrównane.  Tylko jedno stanowisko znalazło się na samym skraju  brzegu południowego. Czterogodzinna tura zawodów rozpoczęła się już o godzinie 7.30. I to  właśnie na tym jedynym odosobnionych stanowisku teoretycznie dającym najmniejsze szanse,  brania były częste i regularne. Tam, gdzie powinny takimi być ryba niechętnie wchodziła w  łowisko, a brania były delikatne, trudne do zacięcia z wieloma spinkami. Wcześniej, niż  to przewidywały prognozy, pojawił się pierwszy deszcz, choć krótkotrwały i niewielki.  Niepokój budziły pojawiające się chmury na horyzoncie, które jednak w większości omijały  łowisko. Tylko trzech kolegów z brzegu północnego dość regularnie punktowała karasiami i  leszczami, wśród których pojawiały się nawet niezłe sztuki. Wędkarze zacięli skutecznie i  podebrali kilka karpi w rozmiarze handlowym. Tym razem żadne okazy nie brały, a  poprzedzająca zawody noc przyniosła wiele brań ładnych karpi i amurów nie dając odpocząć  podczas nocnej zasiadki. Kilku zawodników cały czas nie mogło zaliczyć nawet jednego  skutecznego brania. Stosując metodę spławikową większość startujących wybrała  odległościówki w odmianie bolońskiej dające największe możliwości łowienia w różnych  dystansach. Baty i tyczki używano sporadycznie, gdyż okazywały się mniej efektywnymi.
SONY DSC
SONY DSC
SONY DSC
SONY DSC
O  godzinie 11.30 rozpoczęliśmy komisyjne ważenie, a wędkarze wracali do bazy, gdzie czekała  na nich tradycyjna kiełbaska z grilla. Ostateczne wyniki okraszone były małą sensacją  dotyczącą pierwszego miejsca, które przypadło wędkarzowi z teoretycznie najgorszego  stanowiska:

I miejsce – Jerzy Jawień: 13910 pkt.
II miejsce – Krzysztof Paluch: 12840 pkt.
III miejsce – Robert Basta: 11070 pkt.
Big Fish – Krzysztof Paluch: karp 2,73 kg.
SONY DSC
SONY DSC
SONY DSC
SONY DSC
GRATULUJEMY!!!
Oprócz wyróżnionych ogromnymi pucharami  kolegów ryby złowili: Marzena Mosur (400 pkt.),  Adam Sokół (1030 pkt.), Leszek Pajerski 91870 pkt.), Krzysztof Jarzyna (2500 pkt.), Jan  Zagrodzki ( 1060 pkt.), Janusz Halada (4330 pkt.), Stanisław Salawa 91990 pkt.), Wiesław  Kruczek (4080 pkt.), Dariusz Woźniak (6190 pkt.), Ireneusz Marosek (2000 pkt.) i Mirosław  Szczęsny ( 4510 pkt.). Łącznie zważono 67,84 kg ryb, co jest wynikiem przeciętnym. Aż  dziewięciu startujących nie zgłosiło do ważenia żadnej ryby! Z różnych przyczyn nie  uczynili tego koledzy: Andrzej Salawa, Adam Kulesza, Patryk Będkowski, Kacper Kulesza,  Artur Zygmuntowicz, Dawid Marosek. Michał Koziński, Marcin Kleczkiewicz i Kazimierz  Zębala. Takie dane mówią o tym, że zawody były wymagające dla uczestników. Ważny był  precyzyjnie przygotowany sprzęt i właściwy dobór zanęty oraz rozpoznanie miejscówki.
SONY DSC
Kolejny Memoriał Andrzeja Kądzieli przechodzi do historii naszego Koła i pozwala  przedłużać i utrwalać pamięć o Nim, którego życie i działalność odcisnęła piętno na  naszym kole. Dziękujemy uczestnikom za udział w zawodach, a Panu Tomaszowi Kądzieli za  objęcie patronatem zawodów.